Wycieczka do Meksyku w poszukiwaniu polskich śladów
W ostatni weekend odwiedziłam poznańską wystawę Frida Kahlo & Diego Rivera. Polski kontekst. Muszę przyznać, że od dawna czekałam na ten moment, ponieważ wydarzenie było promowane już w ubiegłym roku i przez cały czas różne źródła informacji nie pozwalały mi o nim zapomnieć. 🙂 Nie wiem jak w innych miastach, ale w Poznaniu dość dobrze zostało to nagłośnione. Prawdę mówiąc, nie znałam wcześniej tej artystki, jednak lubię obcować ze sztuką, więc nie mogło mnie tu zabraknąć! Dodatkowo zachęcił mnie film pt. Frida, który opowiada o życiu artystki, pokazuje co łączyło ją z Diego, jak wyglądał ich związek oraz z jakimi problemami zmagała się od 18 roku życia. Warto go obejrzeć nie tylko ze względu na tytułową bohaterkę, ale również dla samej fabuły (opartej na faktach).
Poznajcie się!
Jeśli ani film ani artystka nic Ci nie mowią, przygotowałam dla Ciebie krótkie BIO.
Frida Kahlo, córka meksykanki i fotografa niemieckiego pochodzenia, urodziła się w Meksyku w 1907 roku. Na początku jej życia nic nie zapowiadało, że zajmie się sztuką. Mając 18 lat przeżyła wypadek, który spowodował u niej tak poważny uraz, że na wiele miesięcy została przykuta do łóżka. Dopiero wtedy, z braku laku, zaczęła rysować i malować. Dwa lata później poślubiła Diego Riverę – również artystę. Przy jego boku podróżowała i tworzyła na swój własny sposób. W jej pracach można dostrzec przede wszystkim wyraz osamotnienia, zmagań z powracającym bólem i depresją. Mimo wszystko Frida miała wielką chęć życia i nie poddawała się do samego końca. Za życia doczekała się tylko jednej indywidualnej wystawy, mającej miejsce w Meksyku w 1953 roku. W tym samym roku konieczna stała się amputacja jej prawej nogi, więc na wernisaż (pomimo zakazu lekarza) przybyła leżąc na łóżku. Niestety zmarła 7 dni po swoich 47 urodzinach.
A na wystawie…
Najnowsza i jedyna taka wystawa w Polsce, przedstawiająca prace wybitnych meksykańskich malarzy, została przygotowana pod okiem kuratorki dr Helgi Prignitz-Poda. Podczas zwiedzania można nie tylko podziwiać ich dzieła, ale również sporo dowiedzieć o nich samych. Wiele prac zostało wzbogaconych o dodatkowy komentarz, dzięki czemu łatwiej zrozumieć tę niezwykłą twórczość. Oprócz owoców pracy Fridy i Diego, jak podpowiada tajemniczo tytuł wystawy, znajdziesz tutaj „polski kontekst”. Tylko cóż Polska ma wspólnego ze sztuką meksykańską? Zacznę od tego, że w 1955 roku w kilku miastach w Polsce odbyła się Wystawa Sztuki Meksykańskiej. Już wtedy obrazy tej słynnej pary znalazły się na ekspozycji. Ponadto oboje mieli kilku bardzo bliskich przyjaciół-artystów, będących z pochodzenia Polakami – dzieła Bernice Kolko i Fanny Rabel również są dostępne dla zwiedzających.
Wystawa Frida Kahlo & Diego Rivera. Polski kontekst została podzielona na kilka sal. Zwiedzanie zaczyna się od krótkiego przedsionka, pozwalającego na wprowadzenie w kulturę i sztukę Meksyku. Wyświetlany jest tu jeden z filmów dokumentalnych o życiu Fridy. Drugi, trwający niespełna godzinę i opowiadający o twórczości i życiu obojga artystów, zobaczysz w osobnym pomieszczeniu. Jeśli dopisze Ci szczęście, nawet usiądziesz na krześle na czas trwania seansu. 🙂 Dalej, w Sali Wystaw, znajdują się dzieła najważniejszych artystów tego wydarzenia. Oprócz obrazów i rysunków, są dwa rzutniki: prezentujący murale Diego oraz wyświetlający strony z pamiętnika Fridy, w którym często zamalowywała lub kreśliła swoje notatki. Ekspozycję urozmaicają zdjęcia artystki, wykonane przez Nickolasa Muraya.
Polski kontekst wystawy umieszczono w zachodnim skrzydle Zamku Cesarskiego w Poznaniu. Zwiedzając te sale, trafisz na zdjęcia autorstwa Bernice Kolko, z którą Frida miała bardzo bliski kontakt w ostatnich latach swojego życia. Zaprezentowane fotografie ukazują artystkę w codziennych sytuacjach, niekiedy bardzo osobistych. Kahlo pozwoliła się fotografować nie tylko podczas malowania, spędzania czasu w ogrodzie czy przyjaciółmi, ale również gdy nie mogła już wstać z łóżka.
Na wystawie nie zabrakło też miejsca na Wystawę Sztuki Meksykańskiej z 1955 roku. Tutaj znajdują się plakaty promujące wydarzenie z ubiegłego wieku, kolejny film dokumentalny i kilka dzieł, które wówczas zostały zaprezentowane. Nie sposób pominąć obrazu Fridy La Mesa Herida (Zraniony stół). Była to największa praca z całej kolekcji artystki i jedyna udostępniona w 1955. Choć wówczas Kahlo nie była jeszcze tak sławna jak obecnie, obraz ten zaginął tuż po wystawie i do dziś nie udało się go odnaleźć. W Poznaniu dostępna jest jedynie jego kopia.
W ostatniej sali dla odwiedzających przygotowano sztukę autorstwa Fanny Rabel. Była jedną z najbliższych uczennic Fridy i niejednokrotnie współpracowała z Diego, podczas realizacji jego obszernych murali. Dzieła Fanny również prezentowane były na wspomnianej wcześniej wystawie w 1955.
Na Holu Wielkim znajdują się jeszcze współczesne grafiki meksykańskiej grupy meXylo, które stanowią refleksję nad fenomenem zarówno samej osoby Fridy, jak też jej działalności twórczej. Jednocześnie są interpretacją prac Kahlo, cieszących się obecnie niemalże największą popularnością spośród meksykańskich artystów.
Czy warto się tu wybrać?
Zwiedzanie (nie wliczając w to godzinnego filmu w sali projekcyjnej) zajęło ok. 1,5 godziny. Myślę, że jest to optymalny czas dla osoby zarówno bardziej, jak i mniej zafascynowanej sztuką. Ilość i różnorodność prezentowanej sztuki była w sam raz, a nawet pozostał mi lekki niedosyt – zwłaszcza jeśli chodzi o dzieła Fridy i Diego. Mimo to jestem zadowolona, że mogłam ją zobaczyć. Dreszczyk emocji związany z tym wydarzeniem kulturalnym, podsycany od wielu miesięcy, był adekwatny do „wielkiego finału” i w żaden sposób nie czuję się zawiedziona. Czy poleciłabym tę wystawę? Z czystym sumieniem! Jeśli jeszcze nie Cię tam nie było, zachęcam, by to zmienić. 🙂 Masz czas do 21 stycznia 2018 r.
Adiós, le deseo un buen día! 🙂
źródła obrazów:
3 komentarze
Kasia z wysmakowane.pl · 7 grudnia 2017 o 02:04
Historia Fridy mnie od zawsze fascynuje. W Meksyku byłam ale niestety żadnych jej śladów nie napotkałam
Sandra Kurzawa · 7 grudnia 2017 o 07:03
Ja akurat jej nie znalam wiec milo ze opowiedzialas o niej. Obrazy prezentuja sie wspaniale. Warto sie wybrav
Chrup Kompany · 7 grudnia 2017 o 08:06
Bardzo ciekawa wystawa