Czy to sztuka jest czy design?
Jak już pewnie wiesz, blog na którym się znajdujesz jest poświęcony sztuce, designowi i projektowaniu wnętrz. Z jednej strony wspomniane dziedziny są sobie bardzo bliskie, z drugiej – jest między nimi sporo różnic. Problem związany z określeniem co jest sztuką a co wzornictwem przemysłowym to nie przelewki! Nie chodzi tu przecież o samą definicję i kategoryzowanie wytworów ludzkich rąk, ale przede wszystkim o artystów i projektantów, którzy od dawna (mniej lub bardziej) ze sobą rywalizują. W końcu jak odróżnić dzieło sztuki od niebanalnie i doskonale zaprojektowanego mebla? 🙂
Szczypta historii
Design ma korzenie w użyteczności. Przedmioty codziennego użytku, choć zmieniają swoją formę, funkcję i odchodzą w zapomnienie na rzecz nowych, uczestniczą w naszym życiu od najdawniejszych czasów. Wraz z rozwojem cywilizacji, zaczęto przykładać wagę do ich wyglądu. Można zatem uznać, że design istniał już przed naszą erą. Jeśli jednak chodzi o design, jaki jest nam bliski współcześnie, to sprawa ma się już nieco inaczej. Mam tu na myśli design rozumiany jako nie tylko zdobienie, ale celowe i przemyślane projektowanie przedmiotów (zanim zostaną wyprodukowane), by w określony sposób wpływały na odbiorcę. Jego początków można doszukiwać się w okresie rewolucji przemysłowej. Wówczas pojawił się również zawód projektanta, a poszczególne etapy wytwarzania produktów zostały rozdzielony pomiędzy różnych specjalistów.
Gdy mowa o sztuce – jej historia też sięga czasów przed naszą erą i po części łączy się z pradawnym wzornictwem. W końcu ręcznie zdobione naczynia, przepiękne tkane dywany czy dekorowane stronice książek sprzed kilku(nastu) wieków, uważane są dziś prędzej za sztukę niż design. Oczywiście, oprócz takich dzieł, jako pierwsze na myśl w kategorii sztuki, przychodzą nam obrazy słynnych artystów, wybitne rzeźby i posągi, a czasem nawet wnętrza lub całe budynki kościołów, fontanny i zapierające dech w piersiach fasady obiektów architektonicznych. A czy te kilka ostatnich to przypadkiem już nie design? Gdzie jest ta granica?
Inny punkt widzenia
Ze sztuką jest trochę tak, że pewnego dnia, jakiś jeden lub grupa krytyków, uznaje określony obraz za istne arcydzieło i wszyscy, którzy mogą sobie na to pozwolić, lgną tłumnie zobaczyć to dzieło, a inne „cuda” spod pędzla tego artysty zyskują ogromną wartość rynkową. Co prawda trochę może to przypominać promocję nowego iPhone’a, ale jest tu (nie)jedna zasadnicza równica (oczywiście pomijając sposób wykonania, materiały, cenę, rzeczywistą wartość itp.): żaden „iPhone”, nie będzie wzbudzał tak długo pożądania jak dzieło sztuki. Wartość rynkowa obrazów czy rzeźb legendarnych wręcz artystów, sięgają grubych milionów. Są to unikaty, jedyne na świecie, których nie wyprodukuje się w wielu egzemplarzach. Oryginał będzie tylko JEDEN! Co więcej, nie tracą one na funkcjonalności i nie są wypierane tak skutecznie przez postęp technologiczny jak przedmioty codziennego użytku, zwłaszcza dziś, gdy wszystko pędzi jak oszalałe. Być może właśnie to, jest kluczem do sedna? Czy właśnie to cenimy w sztuce, że jest ona trudniej uchwytna, ale o wiele bardziej trwała niż to, co nas otacza każdego dnia?
Jest jeszcze pewien paradoks tej całej sytuacji. Przecież niektóre stare przedmioty, zwłaszcza te, które stały się już zabytkami, zyskują na wartości kilkukrotnie. A jeśli w jego posiadaniu była światowej sławy osobistość to wartość dodatkowo idzie w górę. Wówczas wzornictwo też staje się drogocenne i rozchwytywane…
Designart
W drugiej połowie ubiegłego wieku, a zwłaszcza w latach 80., wielu projektantów, chcąc utrzymać się na rynku w okresach, gdy nie mieli zamówień, balansowało na pograniczu sztuki i designu. Uciekali się do projektów niby użytkowych, ale wyraźnie pełniących funkcję dekoracyjną. Dzięki własnym projektom „edycji limitowanych”, zwanych również „designartem” niejednemu udało się przetrwać, a nawet rozsławić swoje imię. Doskonałym przykładem są dzieła Rona Arada (izraelskiego artysty, projektanta i architekta, o którym jeszcze na pewno przeczytasz na moim blogu ;)). Wybrane zobaczysz na poniżej, a więcej znajdziesz na oficjalnej stornie projektanta.
Gdy ma się nóż na gardle, każdy usiłuje znaleźć sposób na wyjście z dołka (zwłaszcza finansowego). Poza tym nie da się ukryć, że zobaczenie swojego projektu na wystawie w muzeum, można śmiało uznać za powód do dumy. Co więcej, dodaje to prestiżu i stanowi rewelacyjną reklamę. Z drugiej jednak strony, artystom nie jest to na rękę, ponieważ projektanci tym sposobem stają się konkurencją… I tak to właśnie wygląda, gdy ludzka natura bierze górę. Na koniec jeszcze przytoczę słowa Rona Arada, które (moim zdaniem) są doskonałym podsumowaniem. 🙂
„Był czas, kiedy fotografia nie miała wstępu do świata sztuki. Później nie dopuszczano tam filmów wideo. To samospełniająca się przepowiednia. Designart powstał w reakcji na odrzucenie przez świat sztuki tradycyjnej. Gdyby świat akceptował bez oporów formy, które mogą mieć związek z meblami, designart nie byłby nam potrzebny. Może w ogóle go nie potrzebujemy? Jednak rynek udowodnił, że jest inaczej. Istnieje zapotrzebowanie na te przedmioty, niezależnie od tego, jak je nazwiemy.”
– Ron Arad
Jakie są Twoje przemyślenia na temat granicy między sztuką a designem? Czy to dobrze, że istnieją takie podziały? Z przyjemnością poznam Twoją opinię!
Życzę Ci fascynującego dnia i przyjemnego obcowania ze sztuką i designem! 🙂
5 komentarzy
lidiagie.pl · 8 grudnia 2017 o 14:14
To może zacznę od tego, że ten temat totalnie nie jest moim konikiem, a więc powiem, jak widzi to „mały, szary człowiek” 😉 Dla mnie sztuka jest czymś ponadczasowym, autorskim dziełem, które można interpretować na różne sposoby, polemizować, podziwiać, krytykować.Bardzo ładnie ujęłaś sztukę w akapicie „Inny punkt widzenia”. Natomiast design kojarzy mi się z czymś nowoczesnym, o nietuzinkowych kształtach, interesującej formie, ale czymś, co służy do użytku przez człowieka. Według mnie jest on pewną formą sztuki, ale jakoś tak inaczej. 🙂
Katarzyna Narloch · 8 grudnia 2017 o 15:49
Rzeczywiście bardzo ciężko czasami postawić granicę między sztuką a designem, niektóre bowiem przedmioty wyposażenia wnętrz są unikatowe, jedyne, zwłaszcza hand made.
Sandra Kurzawa · 8 grudnia 2017 o 16:15
Nawet nie wiedzialam ze w ten sposob powstal designart! Ale ponoc wlasnie z kombinowania wiele powstalo. Swietny wpis. Uwazam ze podzial jest przydatny. Nie jestem jakims sztukmistrzem ale lubie podziwiac obrazy czy rzezby albo piekne budowle. Gdyby kazali mi uznac jakies zdobne krzeslo za cudo sztuki no chyba bym miala mieszane uczucia….
Aleksandra Płuciennik · 8 grudnia 2017 o 16:25
Dla mnie zasadniczą różnicą pomiędzy designem i sztuką jest właśnie wspomniana przez Ciebie użyteczność. Aczkolwiek design można też uznać za dziedzinę sztuki, w końcu zaprojektowanie czegoś, co jest użyteczne, piękne i pobudza wyobraźnię musi być nie lada wyzwaniem. Trudny temat to definiowanie 😉
Marek Kozera · 19 kwietnia 2018 o 07:36
Moje oczy lśnią, gdy ludzie chcą rozmawiać o sztuce i design. Myślę, że dobra kuracja działa z kimś, kto może zrobić coś, czego nie możesz. Było tak wiele różnych rodzajów prac sztuki i design. Myślę, że niektóre eksponaty były bardziej jak artefakty. W rzeczywistości magia polegała na zatarciu sztuki i artefaktów, artystów i muzyków. Ich podróż, to było założenie. To dotyczy każdej dobrej współpracy. Najlepsze jest to, że robisz wspólny pokaz i odkrywasz to wszystko, gdy idziesz dalej.